Dlaczego? Dlatego! – tak mówią Francuzi, kiedy nie widzą co powiedzieć. Nikt nie wie co odpowiedzieć na pytanie: Dlaczego? – ponieważ to co się dzieje wykracza poza horyzont myślowy francuskiego intelektualisty. Przecież po likwidacji chrześcijaństwa, moralności i państwa opartego na prawie naturalnym mieliśmy żyć w raju. Daliśmy adopcję gejom i cóż więcej można by zrobić dla powszechnej szczęśliwości? Któż jeszcze może być niezadowolony? Komu to się może nie podobać? Bezradność, bo nie można zrozumieć, że ktoś dla czegoś może poświęcić życie. Jeśli życie kończy się wraz z śmiercią, to w żadnym wypadku nie można go poświęcić dla niczego! A oni jednak je poświęcili…
Ale w tym bezradnym tłumie, są i tacy do których coś dociera. A jeśli nasza cywilizacja to obłęd? Jeśli Bóg jednak istnieje i polecił nam, abyśmy wypełniali jego prawa? Czy Bóg nie nakazuje ukarać tych, którzy prowadzą bezbożne życie? Wśród tych, którzy tak zaczną myśleć znajdą się następni kandydaci na szahidów. 100.000 konwersji na islam we Francji - przy czym tak chłopcy, jak dziewczęta, którzy to robią, są lepszymi mahometanami niż wnuki algierskich emigrantów. W tej wojnie nie bomby i karabiny maszynowe są najważniejsze, lecz idea. Niestety europejskie magazynki są puste. Kiedy w Bagdadzie zginie 60 osób, to to już składania świeczek i kwiatów nie powoduje, ani nikt nie stawia świeczki Afryce, gdzie ludzie giną z rąk islamistów całymi wioskami. Radykalny islam nie jest problemem europejskim czy bliskowschodnim i ma tak głębokie korzenie, że będziemy musieli z nim borykać do końca życia. Jeśli nawet ISIS zostanie pokonany to nie znaczy, że walka się skończy. Radyklany islam jest jak hydra: nawet jeśli odetnie się jedną głowę (Al-Kaida lub ISIS) to zaraz wyrosną następne, ponieważ fundamentalny islam jest odpowiedzią na hedonistyczną laicką cywilizację, która rozprzestrzenia się po całym świecie.
Dlaczego? Wróg jest tym straszniejszy bo z jednej strony bliski, a z drugiej nieznany. Przecież zamachowcy chodzili po tych samych ulicach, do tych samych barów i teatrów co ich ofiary. To tacy sami młodzi Francuzi, których byś na ulicy nie odróżnił. Wróg nieznany, bo zupełnie nie do zrozumienia i dlatego straszny, bo bez twarzy jak napastnicy w „Trzynastym wojowniku”. A jednak wejść w głowę dżihadysty nie jest jednak tak trudno, trzeba po prostu przeczytać Koran i zapoznać się z życiem Mahometa: Bóg stworzył człowieka i dał mu prawa, które powinien przestrzegać. Zadaniem islamu jest podporządkowanie woli Boga całej ludzkości. Należy stworzyć państwo, która zunifikuje życie religijne, polityczne i społeczne. Prawa islamu są ponad prawem jednostki. Kto sprzeciwia się temu projektowi jest wrogiem Boga i należy go zniszczyć. Oczywiście może być jakaś dyskusja akademicka, czy jordańskiego pilota, który zabijał wiernych muzułmanów można było spalić, czy też należało mu poderżnąć gardło? Lecz to w pewnym sensie sprawa techniczna. Muzułmanin, który walczy z tymi, którzy chcą podporządkować woli Allaha cały świat jest według Koranu zdrajcom gorszym od niewiernych i jak wielokrotnie powtarza Mahomet: dla niego nie ma miłosierdzia! Zamachy na bezbronnych ludzi? Wojska szatana bombardują nasze domu i zabijają nasze żony i dzieci. My nie mamy bombowców, ale mamy szahidów.
Dlaczego? Bezradność. Ktoś tam jeszcze mówi liberte, egalite, fraternite. Ale kto w te słowa wierzy i czy one coś jeszcze znaczą? Kto jest gotów oddać za nie życie? Przed Palazzo Farnese, gdzie jest ambasada francuska, ludzie kładą stosy kwiatów i znicze. Narodziła się nam nowa świecka religia ze swoimi rytuałami. Ale czy jest ona w stanie zapełnić pustkę? Wątpię. Jest ona raczej owej pustki emanacją. Znicze i kwiaty przed ambasadami Francji robią wrażenie pogrzebu tego, co zostało z haseł Rewolucji Francuskiej. Na kartce: „Wszyscy jesteśmy Europejczykami, wszyscy jesteśmy braćmi!”. Pięknie i co dalej? Jeszcze jeden pochód naszych polityków? Pochód dokąd? I poza tym, jeśli Boga nie ma, to nie ma też duszy, a jeśli nie ma duszy, to dlaczegóż użalać się nad tym, że kogoś gdzieś zastrzelono? Człowiek jest tylko inteligentną małpą, która zbyt się rozmnożyła, zaburzyła równowagę biologiczną i zagraża innym gatunkom. Ludzi na ziemie jest nadmiar, więc nie ma co płakać o tych z Paryża, a np. morświnów lub szympansów coraz mniej i lepiej zająć się ich obroną.
Dlaczego? Młodzi mordowali młodych i to jest pewien klucz do rozwiązania zagadki. Zwróćmy uwagę, że podobne zjawisko mamy w Ameryce, gdzie regularnie dochodzi do masakry w szkołach. Młodzi mordują młodych. Po każdej takiej tragedii światowy mędrzec Obama mówi o zakazie sprzedaży broni, tak jakby karabin maszynowy sam strzelał. Do tego jest potrzebny człowiek. Pustka w młodym człowieku może być tak wielka, że prowadzi do agresji i nienawiści. Mordowanie staje się aktem religijnym, albo opętaniem. W przypadku młodych islamistów pustka jest wypełniona islamską ideologią. Skutek ten sam. Szatan się cieszy, a cieszy się dlatego, bo śmierć dziecka lub człowieka młodego jest jego szczególnym triumfem. Największym darem jaki człowiek otrzymał od Boga jest dar życia i prawo na jego przekazywanie. Zabójstwo młodości jest zabójstwem życia jako takiego, przerwaniem łańcucha życia, którego nie da się już połączyć.
Francuzi są dalej zniewoleni poprawnościową religią i jeśli nawet odważą się pomyśleć, to już zabraknie odwagi, aby to powiedzieć. Po ostatnich zamachach szczytem zuchwałości jest nieśmiała uwaga, że może Michel Houellebecq, który w „Soumission” opisał Francję w roku 2022 rządzoną przez muzułmańskiego prezydenta, nie jest taki głupi i nie trzeba się było z niego wyśmiewać (co robił między innymi Charlie Hebdo – prawda do styczniowych zamachów). Tak, wielu mówi o potrzebie rozpoczęcia wojny z islamizmem, ale pomija się tu rzecz najważniejszą: ta wojna to przede wszystkim wojna idei, a dopiero potem strzały z kałasznikowa. Włosi zaczęli się w co niektórych gazetach przepraszać z Orianą Fallaci, zmarłą 2006 roku dziennikarką i pisarką, która od dawna ostrzegała przed islamskim zagrożeniem, za co okrzykniętą ją ksenofobką i rasistką. I taki teraz mamy ogólnie nastrój w Europie. Nie jest to bezsilność militarna, ale intelektualna i duchowa. Ktoś w wywiadzie przyznał, że jesteśmy jak barany powtarzające bez końca jeden za drugim te same dźwięki. Intelektualna jałowość, która niszczy wszystko na swojej drodze. Nasi intelektualiści i politycy święcie wierzący w wypowiadane przez siebie brednią doprowadzą nas do katastrofy, a potem … pójdą spokojnie do meczetu i powiedzą, że islam jest tym, czego Europa tak potrzebuje. Jestem o tym święcie przekonany. Okaże się, że chrześcijaństwo było zbyt słabe, aby stworzyć trwałą cywilizację i to właśnie islam może być ze swoimi jasnymi regułami porządkującymi życie polityczne oraz społeczne mocnym fundamentem do budowy nowej Europy. A że islam w sprawach moralności np. seksualnej niezbyt jest wymagający to jeszcze lepiej. Chrześcijanie, cóż słabeusze i zwariowani idealiści.
Szukam w agencyjnych fotografiach ilustracji do niedzielnego Anioła Pańskiego. Nad tłumem na placu św. Piotra ktoś trzyma francuską flagę z nabazgranym napisem: „Francja się trzyma. Francja stoi wyprostowana”. Oby to była prawda.