brat Damian brat Damian
747
BLOG

Posoborowe smutki cz. 3: ewangelizacja

brat Damian brat Damian Religia Obserwuj temat Obserwuj notkę 37

Soborowa deklaracja Nostra aetate, czyli „Deklaracja o stosunku Kościoła do religii niechrześcijańskich” miała wielkie znaczenie w układaniu nowych relacji z religiami niechrześcijańskimi, lecz prawdopodobnie było błędem całkowite pominięcie negatywnych elementów zawartych w religiach niechrześcijańskich, szczególnie gdy chodzi o islam. Zrobiło się wrażenie, że właściwie wszystkie religie są godne szacunku, a my nie mamy ich wyznawcom nic szczególnego do zaoferowania, czego by oni sami już nie mieli. Najwyżej możemy im pomóc być dobrymi muzułmanami, hinduistami, buddystami itp. Broń boże wspomnieć im, że pełnia prawdy i zbawienie jest w Kościele. I tutaj przychodzimy do następnego kryzysu Kościoła posoborowego, czyli do kryzysu misji katolickich.

Chyba największy kryzys po Soborze dotknął oprócz liturgii misje i ewangelizację. Wśród nieustannych zachwytów na temat innych religii i szacunku dla nich ewangelizacja zaczęła być powoli jakąś ubogą i prowincjonalną krewną, której należy się wstydzić i nie wpuszcza się na kościelne salony. No bo jak takiemu sympatycznemu hinduiście, który żywi się tylko rzodkiewką powiedzieć, że jakiś Jezus to jednak jest mu potrzebny? Dzięki Karlowi Rahnerowi i jego teorii anonimowego chrześcijaństwa, która przeniknęła do posoborowej praktyki Kościoła, same fundamenty ewangelizacji zostały podmyte. Ta teoria właściwie rozbroiło działalność misyjną Kościoła. Okazała się ona w końcu niepotrzebna skoro i tak wszyscy szukają Boga i w ten sposób osiągają zbawienie. Jeśli nawet ktoś pojedzie teraz na misje, to tylko po to, aby wysłuchać tego co szyntoiści mają nam do powiedzenia, czego można by się u nich nauczyć, a u nas zastosować. Misjonarze stali się pracownikami organizacji pozarządowych zajmującymi się kopaniem studni i promocją nowych gatunków kukurydzy. Odpowiedzią na tragedie i biedę krajów misyjnych stała się działalności pomocowa. Zapomniano, że te tragedie i biedy są w dużej mierze rezultatem biedy duchowej i moralnej, że grzeszne struktury są owocem grzechu konkretnych ludzi. Najcenniejszym co Kościół może dać narodom pogańskim jest Ewangelia, bo tylko ona ma siłę poprzez nawrócenie poszczególnych ludzi przemienić społeczeństwo i niszczyć zło oraz niesprawiedliwość u samego korzenia.

Ewangelizacja nie jest jednak czymś dodatkowym dla Kościoła, jakimś dodatkiem do bukietu, lecz jest samym sercem Ewangelii i dlatego jej zaniechanie musiało mieć katastrofalne skutki. Można sobie wyobrazić Kościół bez uniwersytetów, czy nawet sztuki chrześcijańskiej, ale nie można bez ewangelizacji. Po bujnym rozkwicie misji katolickich w XIX i na początku XX wieku misje, a wraz z nimi sam Kościół, zaczęły więdnąć. Gdzie nie ma ewangelizacji, tam obumiera sam Kościół.

Z kryzysem misji katolickich związany jest problem rozmywania granic Kościoła. Po Soborze teologia rozszerzyła granice Kościoła nie tylko na braci odłączonych, ale też wielu mówi tak i działa tak jakby wyznawcy innych religii, a nawet ateiści byli członkami Kościoła. Jeśli wierzymy w tego samego Boga (co nie jest prawdziwe, albo przynajmniej tylko po części prawdziwe), to dlaczego nie mamy zapraszać muzułmanów lub hinduistów na Mszę Świętą lub nasze inne spotkania? Możemy przecież wiele rzeczy robić razem. W końcu czasami niektórym proboszczom w krajach niekatolickich i katolickich wszystko zaczyna się mieszać i już nie wiadomo, czy jesteśmy w Kościele, czy też międzyreligijnym klubie dyskusyjnym. Niebezpieczeństwo tkwi w tym, że Kościół zaczyna tracić w takiej sytuacji swoje kontury, rozmywa się w otaczającym świecie i w ten sposób traci rację bytu, ponieważ Chrystus stworzył go byśmy byli solą i światłem dla świata. Mieszając się ze wszystkim tracimy swój specyficzny smak i nasze światło jest tylko fragmentem większego neonu. W ten sposób nie dajemy też nic tym z którymi się mieszamy, bo przestajemy być ewangelicznym zaczynem, który ukazuje miłość Boga ukrzyżowanego, tylko jesteśmy jakimś głosem jak każdy inny w światowym koncercie religijnym.

Następnym nieoczekiwanym i szkodliwym owocem posoborowym była idea, że Kościół ma zbawić świat. Jak to przecież to jest zadaniem Kościoła! Otóż nie. Zadaniem Kościoła jest zbawienie Kowalskiego, Nowakowej i Wojciechowskiego. A już oni trzej nawróceni będą zmieniać świat. Najpierw należy przemienić serce pojedynczego człowieka i odnowić jego życie, a dopiero potem można myśleć o przemianie niesprawiedliwych struktur społecznych przy pomocy tego nowego człowieka. Tymczasem w ostatnich 50ciu latach Kościół postanowił reformować cały świat. Zajmujemy się ochroną ludów tubylczych i lasów Amazonii, zakazem bomb kasetowych i pracy dzieci, zmniejszeniem CO2 w atmosferze, a ostatnio Papież nawet zaprotestował przeciwko obcinaniu słoniom kości słoniowej. Martwimy się o status kobiety i problemy związane z emigracją, walczymy z rasizmem i pracą dzieci, martwi nas kryzys edukacyjny i jak również wykorzystywanie internetu w niecnych celach. Zajmujemy się także etosem sportowca i problemami rybaków. Ktoś powie: Ależ to wszystko bardzo ważne sprawy! Tak, ale czy to jest głównym zadaniem Kościoła? Jeśli nasza cała energia będzie iść w obronę uchatek i pokoju, to czy starczy nam jeszcze sił, żeby mówić ludziom, że Bóg stał się człowiek, umarł za nasze grzechy i zmartwychwstał, abyśmy i my mieli życie. Jezus nie interesował się polityką i nie pisał rezolucji. Interesował się zbawieniem i przemianą konkretnego człowieka. Zbawiając Kowalskiego, możemy zbawić świat – nigdy odwrotnie.

Jednym z przykładów tego nadmiernego zainteresowania „świeckim” zbawianiem świata była teologia wyzwolenia niegdyś kwitnąca w Ameryce Łacińskiej. Właśnie miała miejsce w Peru beatyfikacja dwóch polskich franciszkanów zamordowanych przez komunistyczny Świetlisty Szlak. Mój peruwiański współbrat, z którym żyje w jednym domu, powiedział mi, że kiedy w końcu złapano Guzmána, przewódcę tej organizacji, to okazało się, że wśród jego najbliższych współpracowników okazał się być … ksiądz wykładający w seminarium liturgikę i siostra zakonna. Jeśli chcemy zbawić świat na sposób światowy, to w końcu może się okazać, że inni na to mają lepsze sposoby.   

Jestem głęboko przekonany, że szatan jest gotowy obecnie na wszelkie ofiary, aby pomagać Kościołowi rozwijać wszelkiego rodzaju działalność społeczną, a nawet charytatywną. Jego intencją jest to, abyśmy zamienili się w ogromną NGO walczącą ze zmianami klimatycznymi, bezrobociem, nowotworami, pracą dzieci i znęcaniem się nad kotami oraz myszami. Mamy robić wszystko co możliwe i szlachetne iżbyśmy tylko nie zajmowali jedną rzeczą: głoszeniem tego że zbawienie przyszło przez Wcielenie, Krzyż i Zmartwychwstanie. Szatan ma świadomość, że prawdę o Krzyżu i Zbawieniu może głosić tylko Kościół i nikt inny. Żadna, nawet najbardziej szlachetna NGO Ewangelii głosić nie będzie. Tak więc jeśli Kościół odciągnąć od tego zadania, to dalsza praca szatana będzie już dziecinnie prosta. 

brat Damian
O mnie brat Damian

br. Damian TJ. Urodzony 1968 Lublin, uczęszczał do liceum Zamoyskiego. Należał do związanego z „Solidarnością” Niezależnego Ruchu Harcerskiego, potem do podziemnego Stowarzyszenia Harcerstwa Katolickiego „Zawisza”. W 1987 wstąpił do nowicjatu Towarzystwa Jezusowego w Gdyni. Zakończył filozofię w Krakowie na Wydziale Filozoficznym TJ (specjalizacja „kultura, estetyka, mass-media, kino”). Praca dyplomowa u bp. Jana Chrapka. Od 1991 pracował w TVP, jako dziennikarz i producent. Przechodzi szkolenie telewizyjne w Kuangchi Program Service – Tajwan. W 1996 wyjechał na Syberię, gdzie organizuje Studio Telewizyjne „Kana” w Nowosybirsku. Korespondent TVP i Radia Watykańskiego. Pomaga w szkolenia dziennikarzy z Europy Wschodniej w „European Center for Communication and Culture” w Falenicy. W 1999 rozpoczyna studia podyplomowe w szkole filmowej w Moskwie. W tym samym roku składa śluby wieczyste. Studia kończy w 2004 filmem dyplomowym „Wybacz mi Siergiej”, który uzyskał liczne nagrody na międzynarodowych festiwalach http://www.forgivemesergei.com. Wyjeżdża do Kirgizji - praca charytatywna Kościoła Katolickiego (więzienia, domy inwalidów) i prowadzi Klub Filmowy przy Ambasadzie Watykanu w Biszkeku. W 2006 wyjeżdża na południe Kirgizji, pomaga przy zakładaniu nowych parafii w Dżalalabadzie i Oszu www.kyrgyzstan-sj.org . Buduje i kieruje Domem Rekolekcyjnym nad jeziorem Issyk Kul, gdzie co roku przebywa ponad 1000 dzieci (sieroty, inwalidzi, dzieci z ubogich rodzin, dzieci i młodzież katolicka, studenci muzułmańscy) www.issykcenter.kg . Zakłada Fundacje Charytatywną “Meerim Bulak – Źródło Miłosierdzia” i społeczną „Meerim nuru”. Kapelan więzienia - w tym zajęcia w grupie AA. 2012 w Pawłodarze (Kazachstan). 2012-13 w Domu rekolekcyjnym w Gdyni i w portalu Deon w Krakowie. 2013-14 w Moskwie – odpowiada za sprawy finansowe, prawne, organizacyjne i budowlane Instytutu Teologicznego św. Tomasza. Od 2014 pracuje w Radiu Watykańskim w Rzymie. Od IV 2016 pracuje w TVP przy przygotowaniu transmisji z ŚDM. Obecnie współpracuje z różnymi stacjami telewizyjnymi i redakcjami jako reżyser i dziennikarz. Pisze artykuły między innymi do „Poznaj Świat”, „Góry”, „Gość niedzielny” i „Opoka”. Od 2017 ekonom Apostolskiej Administratury w Kirgistanie, ekonom jezuitów w Kirgistanie, ekonom Fundacji "Meerim Nuru" i Centrum Dziecięcego nad j. Issyk-kul. Przewodnik wysokogórski: organizował wyprawy w Ałtaj, Sajany, Tuwę, Chakasję, na Bajkał, Zabajkale, Kamczatkę, Ałaj, Pamir i Tienszan, Półwysep Kolski. www.tienszan.jezuici.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo