brat Damian brat Damian
951
BLOG

Anno Domini 2015

brat Damian brat Damian Polityka Obserwuj notkę 14

Na razie miejmy nadzieje tylko koniec 2015 roku, który spokojny nie był i wzbudził uzasadnione obawy na przyszłość, a nie koniec świata. Jak mawia Papież Franciszek: wojna światowa  w kawałkach. Spróbujmy w tym 2015 roku znaleźć najmocniejsze punkty.

Po pierwsze islam. Mimo zaklęć i pobożnych westchnień naszych mędrców wszędzie islamizm czuje się dobrze i rośnie w siłę. Mimo próśb islamiści nie chcą się nawracać na umiarkowany islam, za to na odwrót bardzo chętnie. Dziwnym zbiegiem okoliczności islamizm rozwija się tam, gdzie żyją muzułmanie, a nie tam gdzie żyją buddyści i animiści, choć nasze elity zapewniają, że islamizm z islamem nie ma nic wspólnego. I rozwija się dokładnie wszędzie – nawet w takich egzotycznych miejscach jak Indonezja czy Malezja. Widać jest to tendencja, którą będzie żywa następnych kilkadziesiąt lat. Imamowie i mułłowie niezbyt są skorzy do reinterpretacji Koranu, do czego ich zachęca prezydent al-Sisi – jedyny człowiek w świecie arabskim, który mówi rozsądne rzeczy o islamie.

Bliski Wschód kipi. Coraz wyraźniej rysuje się sojusz Iran-szyici-Rosja a przeciw nim sunnici. Biedny Obama nie wie co ma robić: zwalczać ISIS czy dalej przyjaźnić się z  Arabią Saudyjską i Turcją? W związku z tym nie robi nic. Tym „nic” silny jest Putin. Słabość USA i Europy to siła Rosji. To będzie trwać dopóki Putin się nie zestarzeje i w Rosji nastąpi kolejny kryzys dynastyczny. Islamiści w Afryce organizują prawdziwą rzeź. Ma to ten pozytywny skutek, że islam dla zmęczonych postkolonialnym bałaganem murzynów jest coraz mnie atrakcyjny.

Wbrew pozorom zamachy terrorystyczne we Francji nie należy oceniać jako zjawisko wyłącznie negatywne. W rzeczywistości są to znaki ostrzegawcze od Pana Boga: Europo twoja pustka nie będzie trwać wiecznie. Islam atakuje Europę przede wszystkim demograficznie i ideowo, a nie bombami. Straty w ludziach są żadne. Powoli i z wielkim trudem elity europejskie zaczynają się zastanawiać co jest podłożem konfliktu z islamem? A jest nim niewątpliwie duchowe zagubienie, moralny upadek i związana z tym zapaść demograficzna. Muzułmańscy emigranci obnażyli też słabość i paraliż władz unijnych oraz bezradność ideową naszych elit politycznych. Pozytywnym rezultatem zamachów jest wygrana Le Pen w ostatnich wyborach. Bez zmiany całej klasy politycznej Europa się nie uratuje. Czy uratuje to już w dużej części zislamizowaną Francję lub Belgię, trudno powiedzieć. Donbas, Grexit, uchodźcy – kolejne cegiełki do budowy grobowca UE. Kryzys w Grecji nie tylko pokazał kryzys samej Grecji, ile kryzys UE, która stworzyła system degenerujący ekonomie poszczególnych krajów. Zarazem widzimy w związku z tym coraz większą uzurpację władzy w UE przez Niemców, które to Niemcy nie mają żadnej idei w jakim kierunku iść. Trzymajmy kciuki za Alternative für Deutschland.

Orban paradoksalnie okazał się być najbardziej proeuropejskim politykiem, ponieważ mimo szczucia i połajanek bronił europejskich granic oraz europejskiego prawa. Tymczasem Niemcy nie tylko to prawo naruszali, lecz jeszcze namawiali do tego innych. Zorganizowali kampanię na rzecz przyjmowania nielegalnych emigrantów, przymuszali i szantażowali inne kraje (szczególnie na Bałkanach) do wpuszczania na swoje terytorium obcokrajowców bez sprawdzania tożsamości. Nakręcili tym samym emigrancką spiralę, co zaowocowało tysiącami muzułmanów, którzy utonęli w morzu. W tym samym czasie Europa była totalnie bezradna wobec chaosu w Syrii i Libii, który sama wywołała i który jest przyczyną wędrówki ludów. Podejrzany kontrakt z Turcją nie wróży nic dobrego: zatrzymacie emigrantów u siebie, za to będziecie bez wiz jeździć do UE – zamiana jednych muzułmanów na drugich? Naszych polityków (i pewnie społeczeństwo) paraliżuje myśl o wysłaniu żołnierzy do walki z islamistami, więc wolą leczyć skutki niż przyczyny.

Koniec roku zaznaczył się zamieszkami muzułmańskimi w Holandii i Korsyce. Tak ulubiony multikulturowy koktajl zaczyna wybuchać jak koktajl Mołotowa. Ale czy to muzułmanie winni? Zaproszono ich na darmowe wakacje, więc przyjechali. Tłum powinien szturmować raczej Brukselę oraz Strasburg i ganiać po ulicach Angelę, która tego piwa nawarzyła a wypić nie chce.  Czytałem właśnie przeciekawy włoski artykuł o salafickich wioskach w Bośni, gdzie mieszkają imamowie najbardziej zaprawieni w werbunku żołnierzy do ISIS. Tam już po części działa prawo szariatu, a zielona flaga wisi coraz dumniej. Bośnia nie jest już tak daleko od Polski. W 2016 bez wątpienia nastąpi cdn triumfalnego pochodu Mahometa na Europę.  

Pada też religia poprawnościowa, ponieważ jest nieracjonalną ideologią, prowadzącą państwo nad przepaść. Przykładem tego politpoprawna Szwecja - warto to przeczytać . Szwedzi ponoć chcą wprowadzić następny podatek przeznaczony na utrzymanie muzułmańskich uchodźców, którzy jak wiadomo nie po to przybyli do Europy, aby pracować. Wbrew pozorom mieszkające w Szwecji lemingi nie mają samobójczych skłonności tak jak sami Szwedzi. Lemingi rzucają się do wody w przypadku przeludnienia, aby znaleźć nowe miejsce do życia i po prostu nie zawsze dobrze wyliczają swoje siły w kontekście dopłynięcia do drugiego brzegu. Czy Szwedzi przyparci przez muzułmanów do muru, przepraszam do brzegu, rzucą się do Bałtyku? Miejmy nadzieję, że w tym wypadku naszej marynarce i Straży Granicznej amunicji wystarczy, bo jak wiadomo głupota jest zaraźliwa, a w Polsce na to choróbsko jest podatnych wielu. Więc będzie pouczające jeśli Szwecja padnie. Tak więc i ten kryzys należy ocenić pozytywnie. Brutalna rzeczywistość zmusi nas do myślenia i działania.

W Europie i Ameryce trwa zwycięski marsz aborcji, eutanazji, gender i gejów. Referendum w Irlandii i małżeństwa gejów w USA to tylko najmocniejsze akordy w zmianach w ciągu ostatniego roku w prawodawstwie wielu krajów. Muzułmanie w Europie zacierają ręce: biali sami się zlikwidują, a przecież gdyby trzeba ich wszystkich wystrzelać, to by dużo pieniędzy poszło na malowanie mieszkań. Jedynie w Anglii nie udało się przegłosować eutanazji, a w Słowenii w referendum odrzucono małżeństwa i adopcje dla gejów. Różne próby promocji gejów, aborcji itp. są podejmowane w Ameryce Łacińskiej. Mamy też jednak pozytywne zmiany u Latynosów: padli lewicowi populiści w Argentynie i co ważniejsze neokomunistyczny reżim w Wenezueli. Ten ostatni przy krokodylich łzach wielu wybitnych intelektualistów w Europie i w Stanach. Evo Morales w Boliwii też ciężko przędzie. Castro nie udało się nic szczególnie załatwić w związku z otwarciem USA-Kuba, a rączki po dolary mu się bardzo wyciągały, oprócz tego, że w ostatnich miesiącach dwukrotnie wzrosła emigracja Kubańczyków na Florydę. Tak więc komuna choć z poślizgiem to jednak pada w Ameryce Południowej, ale do nich jak wiadomo wszelkie prądy ideowe zawsze dochodzą z opóźnieniem.

I inny artykuł w Corriere della Sera analizujący plany militarne Pautina. Samoloty, czołgi, okręty, rakiety, nowe bazy, plany okupacji Arktyki – liczby robią wrażenie. Putin wycofał się trochę na Ukrainie, ale czasu nie marnuje. Zrozumiał, że samym gazem Europy sobie nie przyporządkujesz. Trzeba mieć lepszego straszaka i rakiety Iskander w Kaliningradzie mogą tu wiele dobrego zrobić. Oby nasi politycy mieli tak wiele konsekwencji i zapału jak Putin.

Chiny zwolniły kroku, a wobec zamieszania w świecie zastosowały swoją starodawną i sprawdzoną taktykę: schowały się za Wielki Mur. Coś tam broją na morzu, ale jak wiadomo Obama ich powstrzyma, ponieważ żeby mieć na to siły nie robi nic innego. Wybuch w Tianjin i obecny supersmok(g) w Pekinie należy ocenić pozytywnie. Chińczycy jak wiadomo są największym śmieciarzem świata, ale zarazem są niezwykle praktyczni – jeśli zobaczą, że trucie matki natury przynosi realne szkody, to bez wątpienia zaczną myśleć o ekologii. I jeszcze co do ekologii: szczyt klimatyczny w Paryżu odbył się w cieniu zamachów i zestrzelonego rosyjskiego samolotu. Porozumienie podpisano, ale czy to coś realnie zmieni tylko przyszłość może o tum zdecydować. Były jakieś ruchy w kierunku stworzenia trójkąta Pekin-Delhi-Moskwa, ale chyba dobrze, że jak zwykle Chińczyk spojrzał podejrzliwie na Hindusa, Rosjanin i Hindus na Chińczyka i w końcu cisza.

A co się nie zmieniło w ostatnim roku? Ciągle ¼ ludzkości (w tym jesteśmy także my, Polacy) pożera, konsumuje, eksploatuje i wykorzystuje większość zasobów naszej planety, a pozostałe ¾ cieszy się jeśli ma pełny brzuch i może się schronić pod palmą przed słońcem. Ostatnie spotkanie WTO w Nairobi, wydaje się pokazywać, że bogata Północ swego bogactwa zazdrośnie strzeże. Niestety lub na szczęście (zależy od punktu widzenia) te ¾ dzięki globalizacji coraz bardziej jest świadome jak sytuacja wygląda.

Generalnie ma się poczucie jakiejś bezsilności, bezradności i niepewności. Mam zwyczaj czytać codziennie mały fragment z Pisma Świętego. Ostatnio proroka Izajasza. W perspektywie państwa pokazuje on jak naród najpierw głupieje od dobrobytu i przejedzenia, pogardza Bogiem i jego Prawdą. W drugim akcie: w konsekwencji zapomnienia Boga nadciągają klęski i katastrofy - głównie ze wschodu. Wszyscy są bezradni, bezsilni, przerażeni. Trzeci akt: następuje kara Boska, ale ratuje się reszta narodu, która była wierna Bogu. Pan wychowuje ich w niewoli do większej wierności, po czym następuje radosny powrót do Ziemi Obiecanej. Tak więc wydźwięk dla nas, którzy może czasami nieudolnie, ale szukamy Woli Pana, jest pozytywny i daje nam światełko nadziei w tunelu.    

Jakie życzenia na Nowy Rok? Od gender i Allaha chroń nas Boże!

brat Damian
O mnie brat Damian

br. Damian TJ. Urodzony 1968 Lublin, uczęszczał do liceum Zamoyskiego. Należał do związanego z „Solidarnością” Niezależnego Ruchu Harcerskiego, potem do podziemnego Stowarzyszenia Harcerstwa Katolickiego „Zawisza”. W 1987 wstąpił do nowicjatu Towarzystwa Jezusowego w Gdyni. Zakończył filozofię w Krakowie na Wydziale Filozoficznym TJ (specjalizacja „kultura, estetyka, mass-media, kino”). Praca dyplomowa u bp. Jana Chrapka. Od 1991 pracował w TVP, jako dziennikarz i producent. Przechodzi szkolenie telewizyjne w Kuangchi Program Service – Tajwan. W 1996 wyjechał na Syberię, gdzie organizuje Studio Telewizyjne „Kana” w Nowosybirsku. Korespondent TVP i Radia Watykańskiego. Pomaga w szkolenia dziennikarzy z Europy Wschodniej w „European Center for Communication and Culture” w Falenicy. W 1999 rozpoczyna studia podyplomowe w szkole filmowej w Moskwie. W tym samym roku składa śluby wieczyste. Studia kończy w 2004 filmem dyplomowym „Wybacz mi Siergiej”, który uzyskał liczne nagrody na międzynarodowych festiwalach http://www.forgivemesergei.com. Wyjeżdża do Kirgizji - praca charytatywna Kościoła Katolickiego (więzienia, domy inwalidów) i prowadzi Klub Filmowy przy Ambasadzie Watykanu w Biszkeku. W 2006 wyjeżdża na południe Kirgizji, pomaga przy zakładaniu nowych parafii w Dżalalabadzie i Oszu www.kyrgyzstan-sj.org . Buduje i kieruje Domem Rekolekcyjnym nad jeziorem Issyk Kul, gdzie co roku przebywa ponad 1000 dzieci (sieroty, inwalidzi, dzieci z ubogich rodzin, dzieci i młodzież katolicka, studenci muzułmańscy) www.issykcenter.kg . Zakłada Fundacje Charytatywną “Meerim Bulak – Źródło Miłosierdzia” i społeczną „Meerim nuru”. Kapelan więzienia - w tym zajęcia w grupie AA. 2012 w Pawłodarze (Kazachstan). 2012-13 w Domu rekolekcyjnym w Gdyni i w portalu Deon w Krakowie. 2013-14 w Moskwie – odpowiada za sprawy finansowe, prawne, organizacyjne i budowlane Instytutu Teologicznego św. Tomasza. Od 2014 pracuje w Radiu Watykańskim w Rzymie. Od IV 2016 pracuje w TVP przy przygotowaniu transmisji z ŚDM. Obecnie współpracuje z różnymi stacjami telewizyjnymi i redakcjami jako reżyser i dziennikarz. Pisze artykuły między innymi do „Poznaj Świat”, „Góry”, „Gość niedzielny” i „Opoka”. Od 2017 ekonom Apostolskiej Administratury w Kirgistanie, ekonom jezuitów w Kirgistanie, ekonom Fundacji "Meerim Nuru" i Centrum Dziecięcego nad j. Issyk-kul. Przewodnik wysokogórski: organizował wyprawy w Ałtaj, Sajany, Tuwę, Chakasję, na Bajkał, Zabajkale, Kamczatkę, Ałaj, Pamir i Tienszan, Półwysep Kolski. www.tienszan.jezuici.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka