Pani burmistrz Madrytu Manuela Carmen z Podemos, czyli nowego wcielenia sił postępu w Hiszpanii, postanowiła, że w tym roku nie będzie szopki przed ratuszem, ponieważ ratusz nie należy do katolików, więc dla chrześcijańskiej szopki tam miejsca nie ma. Larum podnieśli handlowcy, którym 15 metrowa szopka naganiała turystów i klientów. Jak wiadomo sił postępu działają według hasła: Socjalizm albo śmierć! Nie ważne na ile irracjonalna i szkodliwa jest jakaś idea, ważne że zgodna jest z dogmatami religii poprawnościowej. W końcu pani burmistrz się ugięła i osiągnięto kompromis: szopkę postawiono tylko o połowę mniejszą. Manuela jednak nie mogła spać po nocach i wymyśliła! Otóż Baltazar będzie w tym roku mężczyzną, a Kasper i Melchior kobietami. Tak będzie sprawiedliwie i w duchu homogenderyzmu. Mamy więc w Madrycie jednego mędrca i dwie mędrczynie (lub inaczej maga i dwie czarownice). Ale czy to rzeczywiście wystarczy? Według mnie absolutnie nie. W następnym roku Manuela zrobi bez wątpienia następne kroki. Jak wiadomo jeśli Bóg chce kogoś ukarać zsyła na niego głupotę.
Przedstawmy sobie bowiem taką scenę. Homorodzina podchodzi do madryckiej szopki. Córeczka pyta się tatusia A: Dlaczego przy kołysce jest mężczyzna i kobieta? Gdzie jest moja mamusia? A jak ja się urodziłam? – Jak wiadomo dzieci zadają trudne i kłopotliwe pytania. Tatuś A odpowiada: Urodziłaś się tak, że tatuś A masturbował tatusia B do słoiczka, potem pan doktor wyciągnął od jednej pani z jajników jajeczka i zmieszał je ze spermą w słoiczku i wlał innej pani do pochwy. Córeczka nie daje za wygraną: To która pani jest moją mamą? I czy mnie kocha jak Maryja Jezusa? – Tatuś B odpowiada: Ta pani urodziła cię, bo potrzebowała pieniędzy, ona kocha pieniądze, a nie ciebie. Córeczka: Dlaczego ja nie mam mamusi? Ja też chcę mieć mamusię! – Tatuś A i B chórem: Bo tatusiowe chcieli mieć ciebie i to jest ważniejsze od tego, że ty chcesz mieć mamusię. Jak widać cały ten dialog jest bezsensowny i szkodliwy dla psychiki młodego dziecka. Jak wyjść z sytuacji? Rozwiązanie jest prosta: w przyszłym roku w Madrycie w szopce będą dwie Maryje lub dwaj Józefowie. W ten sposób dzieci nie będą zadawać głupich i kłopotliwych pytań.
W rzeczywistości cała ta dyskusja o szopce sensu nie ma, bo i tak niedługo przyjdzie Arab i szopkę rozwali, a obu tatusiów zrzuci z dachu madryckiego ratusza – tak wykonuje się wyrok śmierci na homoseksualistach w Państwie Islamskim. Czyli jak mówi wierszyk: „Po co kłótnie, po co wasze swary głupie. Wnet i tak zginiemy w zupie!”. Ma się rozumieć w zupie muzułmańskiej, choć może lepiej byłoby powiedzieć w d… Że tak będzie można się było przekonać w tym roku na sylwestra w Kolonii i w kilku niemieckich miastach. Muzułmanie molestowali kobiety (w tym nie tylko Niemki, ale także japońskie turystki), zrywali z nich ubrania, próbowali gwałcić. Wielu nas przekonywało, że potrzebujemy ubogacającego się wymieszania kultur no i mamy. Wymiana kulturalna zeszła nam w Europie do poziomu wymiany płynów fizjologicznych.
Wydarzenia w Kolonii nie powinny być dla niemieckich władz zaskoczeniem. Muzułmańscy „uchodźcy” wśród, których zdecydowana większość to młodzi mężczyźni, już dawno zgłaszali, że potrzebują kobiet i proponowali, by do obozów na koszt niemieckich podatników sprowadzać prostytutki. Niestety w ogólnym chaosie jaki panuje w Niemczech o tej prośbie muzułmanów zapomniano. A tak właściwie to do muzułmańskich „uchodźców” powinno się wysłać Panią Angelę Merkel i parę naszych Pań, które aż piszczały z radości na myśl jak to nam muzułmanie Europę kulturowo ubogacą. Byłoby to o wiele sprawiedliwsze niż molestowanie Bogu ducha winnych japońskich turystek.
Kiedy żyłem jeszcze w kraju muzułmańskim ostrzegałem europejskie turystki, żeby nie podróżowały samotnie, ponieważ muzułmanie rozumieją takie zachowanie zupełnie jednoznacznie. Kobieta, szczególnie młoda, bez opieki mężczyzny z rodziny traktowana jest często jako prostytutka lub kandydatka na takową. Podoba się nam czy nie, ale tak to jest w kulturze muzułmańskiej. Jak widzę, jak się w dziewczęta w Europie ubierają, a właściwie rozbierają, chodząc po ulicach, nie mówiąc już o plażach, to się nie dziwię reakcji świeżo upieczonych muzułmańskich Europejczyków. Nasze dziewczęta zachowują się czasami tak wyzywająco seksualnie, że już nie muzułmanin, ale nawet zakonnik gotów się na nie rzucić i to nie wiele co na sobie mają z nich zedrzeć. Tak więc może nasze Panie wezmą się trochę w cugle w kwestii pokazywania tego i owego, i to będzie realnie pozytywne ubogacenie Europy kultura muzułmańską.
Wydarzenia w Kolonii nie są jednak żadną nowością. Większość gwałtów w Szwecji dokonywanych jest przez muzułmańskich emigrantów, ostatnio doszło nawet do takich wypadków w tamtejszych szkołach podstawowych. Francuskie więzienia są przepełnione muzułmanami w stopniu nieproporcjonalnym do ich ilości w społeczeństwie. Po prostu w imię dogmatów poprawnościowej religii takie dane są skrzętnie ukrywane według starej bolszewickiej zasady: Jeśli fakty przeczą teorii, to tym gorzej dla faktów! W związku z tym milczenie niemieckich władz i mediów na temat sylwestrowych wydarzeń nie powinna dziwić, wręcz odwrotnie - tego i należało by oczekiwać. Tak jak i głupoty naszych reżimowych dziennikarzy, którzy bez zająknięcia nazywają Pegidę, która po Kolonii zorganizowała marsze w Dreźnie, organizacją ksenofobiczną i rasistowską. Głupota dziennikarzy granic nie ma. Te marsze to nic więcej jak zwykły odruch obronny: nie można bez końca udawać, że pada deszcz jak ci plują w twarz. Ach gdzie ci prawdziwi mężczyźni i te czasy, gdy za zniesławienie swojej siostry Ewy Adam Nowowiejski mahometanina na pal naciągnął, a potem sam rzucił na się bisurmanów, aby ich jak najwięcej ze sobą do piekła zabrać?!