brat Damian brat Damian
1057
BLOG

Dżihad i barbarzyńcy

brat Damian brat Damian Polityka Obserwuj notkę 17

Oczywiście pięknie, że ludzie we Francji i na całym świecie zmobilizowali się i powiedzieli "nie" dla przemocy i terroryzmu. Ja też jestem przeciw. Niestety islamiści nie są głupi i inteligentnie wybrali sobie cel ataku, o czym już świadczą reakcje muzułmańskich uczniów we francuskich szkołach na państwową propagandę.

Protestujemy przeciw przemocy, bronimy wolności słowa, ale to nie znaczy, że mamy popierać to, co robiło Charlie Hebdo. Przechodziłem wczoraj koło Palazzo Farnese, gdzie mieści się ambasada francuska, ale nogi miałem z ołowiu: nie podszedłem, nie położyłem kwiatów ani zniczy, tylko pomodliłem się za ofiary i oprawców. Rozumiem francuskich biskupów, że chcieli być solidarni z bliskimi ofiar, że chcieli dać sygnał, że nie pragniemy konfliktu z islamem, ale ja jednak miałem nogi z ołowiu. Tak, nie jestem solidarny i nie popieram Charlie Hebdo i im podobnych. Jeden, jedyny ich rysunek kopulującej Trójcy Świętej mi wystarczy. To nie ma nic wspólnego z wolnością słowa. To poniżanie, lżenie, obrażanie ludzi wierzących, które nie ma nic wspólnego z tym, czym jest cywilizacja europejska lub powinna być. 

Rozumiem muzułmanów, którzy uczestniczyli w marszach (też bym może tak zrobił, jeśli bym był muzułmaninem, żeby pokazać, że się odcinam od islamistów), jednak wydaje mi się, że będzie jeszcze lepiej jeśli po powrocie do domu wezmą Koran do ręki i go przeczytają, a potem pójdą do swoich imamów i ich zapytają: Co z tym robić? Co zrobić, żeby było jasne, że nie można dzisiaj dosłownie rozumieć słów Koranu zachęcających do zabijania niewiernych. Jak odpowiedzieć na pytania, które kilka dni temu zadał prezydent Egiptu (jeszcze przed zamachami): „Czy jest możliwe, aby miliard sześćset milionów ludzi sądziło, że mogą żyć jedynie po wyeliminowaniu pozostałych siedmiu miliardów mieszkańców świata? Świat czeka teraz na wasz ruch.  Bo społeczność muzułmańska jest rozdzierana, niszczona i gubiona naszymi własnymi rękami”?

Wielu terkocze i mantruje, że zamachy nie miały nic wspólnego z religią i islamem, a ja czuję się jak Gałkiewicz na lekcji prof. Bladaczki z Ferdydurki:

"- A zatem dlaczego Słowacki wzbudza w nas zachwyt i miłość? Dlatego, panowie, że Słowacki wielkim poetą był! Wielkim poetą! Zapamiętajcie to sobie, bo ważne! Dlaczego kochamy? Bo był wielkim poetą. Wielkim poetą był! Nieroby, nieuki, mówię wam przecież spokojnie, wbijcie to sobie dobrze do głowy (...)."

Dlaczego Koran wielką księgą pokoju jest?! A właśnie nie jest, nie jest wielką księgą pokoju! Nijak mi to się w głowie nie układa, że jest, jeśli nie jest, ponieważ Koran pełen jest wezwań do przemocy, „mowy nienawiści”, antysemityzmu, pogardy dla każdego, kto nie jest muzułmaninem, pogardy dla kobiet itp.

Wszyscy mówią, że nie wolno zabijać ludzi za bluźnierstwo albo za porzucenie swojej religii, ale ci „wszyscy” są w Europie, bo szariat, który jest prawem w wielu krajach muzułmańskich, nie tylko pozwala, ale wręcz poleca zabijać tych, którzy coś takiego zrobili lub są o to podejrzani. Zamordowanie Shahzad Masih i jego żony Shama Bibi, sprawa Asi Bibi (także w Pakistanie), czy aresztowanie ciężarnej Meriam Ibrahim w Sudanie to twarde fakty. We wszystkich dyskusjach o dialogu, tolerancji, społeczeństwie wielokulturowym trzeba pamiętać, ze cywilizacja islamu w wielu sprawach bardzo się różni od nas.

Jeśli komuś plujesz w twarz, to nie dziw się, że ten ktoś w końcu dojdzie do wniosku, że to nie jest jednak deszcz i da ci w mordę. I w swoim stylu zrobili to islamiści w Paryżu, niestety oprócz prowokatorów zginęli także ludzie, którzy nic z tym chamstwem nie mieli wspólnego. Zgadzam się z tymi, którzy byli na marszach i nieśli transparenty "je Ne suis pas Charlie".  Którzy bali się, że zamachy i sprzeciw wobec nich zostanie wykorzystany do promocji multi-kulti, do promocji wolności słowa rozumianej jako prawo do obrażania i poniżania każdej religii. Każdej oczywiście oprócz religii postępu, libertynizmu i LGBT. Jak się okazuje nawet w pluciu w twarz też są równi i równiejsi: najczęściej to robiono wobec katolików, potem chrześcijan, mniej muzułmanów, a już za żarty o żydach, to nawet można było z redakcji wylecieć. Jeśli politycy nie zrozumieją, że nie można dalej iść w tym kierunku, to coraz bardziej będzie nam zagrażać zderzenie cywilizacji, ponieważ wzmacnianie libertynizmu i agresywnego ateizmu w Europie to woda na młyn islamistów. To najlepszy sposób by za lat 50 na tych samych placach, gdzie teraz ludzie wyrażali swoje oburzenie wobec barbarzyńców, ci sami barbarzyńcy zatknęli swoje proporce. Choć właściwiej byłoby mówić nie o zderzeniu cywilizacji, ale zderzeniu barbarzyńców: tych europejskich z tymi muzułmańskimi. Oby nasze demonstracje nie przypominały lamentów Koreanek w Phenian po śmierci Kim Ir Sena: jedna płacze, to druga jeszcze głośniej, druga drze szaty, to trzecia drze włosy. Niestety wielu naszych polityków i autorytetów lubi uczestniczyć w tego rodzaju spektaklach i jakiś pożytek z nich dla siebie wyciągnąć. Zacytuję jednego z uczestników marszu: „Naprawdę czujemy rozpacz i żal po tym, co się stało, ale czy naprawdę tylko w takich sytuacja musimy się jednoczyć? Przecież Francja to silny naród, a teraz chce po raz kolejny klękać i manifestować, zamiast działać.” A ja dodam: Czy wiosną Europa odważy się włączyć w akcję naziemną przeciw ISIS, którą od kilku miesięcy wspiera nawet Watykan? Trzeba pomyśleć o tym, co mówił premier Węgier Orban: Co z polityką imigracyjną, co z asymilacją? Czy możemy przymykać oczy, że przyjeżdżają do nas ludzie, którzy nienawidzą wszystkiego co stworzyliśmy przez tysiące lat i chcą to zniszczyć? Niech politycy wrócą do domu i zastanowią się co zrobić, by prawo zabraniające obrażania przekonań ludzi wierzących było respektowane. Czy poświęcimy też trochę uwagi temu, że w tym samym czasie, kiedy islamiści zabili w Paryżu kilkanaście osób, to w Nigerii zamordowali ponad 2000 dzieci, kobiet, starców, którzy żadnych karykatur nie rysowali. Jeśli nas to nie będzie obchodzić, to niedługo 158 mln. Nigeryjczyków nie na barkach przypłynie do Europy, ale wpław.

 

brat Damian
O mnie brat Damian

br. Damian TJ. Urodzony 1968 Lublin, uczęszczał do liceum Zamoyskiego. Należał do związanego z „Solidarnością” Niezależnego Ruchu Harcerskiego, potem do podziemnego Stowarzyszenia Harcerstwa Katolickiego „Zawisza”. W 1987 wstąpił do nowicjatu Towarzystwa Jezusowego w Gdyni. Zakończył filozofię w Krakowie na Wydziale Filozoficznym TJ (specjalizacja „kultura, estetyka, mass-media, kino”). Praca dyplomowa u bp. Jana Chrapka. Od 1991 pracował w TVP, jako dziennikarz i producent. Przechodzi szkolenie telewizyjne w Kuangchi Program Service – Tajwan. W 1996 wyjechał na Syberię, gdzie organizuje Studio Telewizyjne „Kana” w Nowosybirsku. Korespondent TVP i Radia Watykańskiego. Pomaga w szkolenia dziennikarzy z Europy Wschodniej w „European Center for Communication and Culture” w Falenicy. W 1999 rozpoczyna studia podyplomowe w szkole filmowej w Moskwie. W tym samym roku składa śluby wieczyste. Studia kończy w 2004 filmem dyplomowym „Wybacz mi Siergiej”, który uzyskał liczne nagrody na międzynarodowych festiwalach http://www.forgivemesergei.com. Wyjeżdża do Kirgizji - praca charytatywna Kościoła Katolickiego (więzienia, domy inwalidów) i prowadzi Klub Filmowy przy Ambasadzie Watykanu w Biszkeku. W 2006 wyjeżdża na południe Kirgizji, pomaga przy zakładaniu nowych parafii w Dżalalabadzie i Oszu www.kyrgyzstan-sj.org . Buduje i kieruje Domem Rekolekcyjnym nad jeziorem Issyk Kul, gdzie co roku przebywa ponad 1000 dzieci (sieroty, inwalidzi, dzieci z ubogich rodzin, dzieci i młodzież katolicka, studenci muzułmańscy) www.issykcenter.kg . Zakłada Fundacje Charytatywną “Meerim Bulak – Źródło Miłosierdzia” i społeczną „Meerim nuru”. Kapelan więzienia - w tym zajęcia w grupie AA. 2012 w Pawłodarze (Kazachstan). 2012-13 w Domu rekolekcyjnym w Gdyni i w portalu Deon w Krakowie. 2013-14 w Moskwie – odpowiada za sprawy finansowe, prawne, organizacyjne i budowlane Instytutu Teologicznego św. Tomasza. Od 2014 pracuje w Radiu Watykańskim w Rzymie. Od IV 2016 pracuje w TVP przy przygotowaniu transmisji z ŚDM. Obecnie współpracuje z różnymi stacjami telewizyjnymi i redakcjami jako reżyser i dziennikarz. Pisze artykuły między innymi do „Poznaj Świat”, „Góry”, „Gość niedzielny” i „Opoka”. Od 2017 ekonom Apostolskiej Administratury w Kirgistanie, ekonom jezuitów w Kirgistanie, ekonom Fundacji "Meerim Nuru" i Centrum Dziecięcego nad j. Issyk-kul. Przewodnik wysokogórski: organizował wyprawy w Ałtaj, Sajany, Tuwę, Chakasję, na Bajkał, Zabajkale, Kamczatkę, Ałaj, Pamir i Tienszan, Półwysep Kolski. www.tienszan.jezuici.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka