brat Damian brat Damian
1118
BLOG

Pochód pokoleń

brat Damian brat Damian Społeczeństwo Obserwuj notkę 53

Naród jest to społeczność pokoleń, które minęły, które żyją obecnie i które dopiero się narodzą.

Edmund Burke

Jest to definicja narodu bardzo bliska Pismu Świętemu, które opisuje wędrówkę Narodu Wybranego nie tylko przez pustynię, ale także poprzez historię. Podobnie o Kościele mówi Papież Franciszek, że jest to lud, który kroczy przez dzieje. W Uroczystość Wszystkich Świętych i w Dzień modlitwy za zmarłych stają nam przed oczami pokolenia tych, którzy byli przed nami. Powinny nam też stanąć ci, którzy przyjdą po nas. W  pojęciu narodu, który kroczy przez dzieje zawarte jest pierwsze przykazanie, skierowane przez Boga do wszystkich ludzi: bądźcie płodni i rozmnażajcie się. Otrzymaliśmy od naszych przodków wiedzę, doświadczenie, mądrość, zwyczaje, zwycięstwa oraz klęski i przekazujemy je dalej następnym pokoleniom.

Takie rozumienie pojęcia narodu jest obce większości europejskich polityków. Dokładają oni wszelakich wysiłków by zniszczyć wszystko co stworzyli nasi praojcowie i zarazem robią wszystko, by nie było komu przekazać naszego dziedzictwa. Równocześnie są oni wręcz infantylnie naiwni w swoich  wyobrażeniach, jak to muzułmanie będą przejmowali nasze dziedzictwo. Według uczonych, podkreślam uczonych, za 20-30 lat ilość etnicznej francuskiej młodzieży wyrówna się we Francji z ilością młodzieży muzułmańskiej. W Belgii już teraz  50% nowo-narodzonych dzieci to muzułmanie. Lekarzom w tych krajach zabrania się prowadzenia statystyk na ten temat. Trzeba więc już teraz myśleć jak mogłoby wyglądać przekazanie sztafety pokoleń na naszym kontynencie. Europolitycy wyobrażają sobie to w ten sposób, że za jakieś następnych kilkadziesiąt lat cała muzułmańska Europa będzie ze łzami na oczach oglądać bezpośrednią transmisję z domu dla staruszków, gdzie ostatni niemiecki gej i ostatnia francuska lesbijka będą umierać otoczeni wianuszkiem głaszczących ich muzułmańskich, odpowiednio, pielęgniarek lub pielęgniarzy. Mam duże wątpliwości, że zmiana warty nastąpi tak bezboleśnie.

Ostatnio we Francji był wielki szum kiedy muzułmanie zaproponowali, aby im przekazać na meczety kościoły. Podobnie niemałe poruszenie wywołała demonstracja muzułmanów przed  Buckingham Palace w Londynie, którzy chcą, aby go zamieniono na meczet. Według uważnych obserwatorów, kiedy muzułmanie osiągną około 10-20 % populacji w poszczególnych krajach oraz prawa obywatelskie i swoje przedstawicielstwo w parlamentach, wówczas sprawa nabierze wielkiego przyśpieszenia. Elektorat to bardzo zdyscyplinowany: wyszli z meczetu i po kierownictwem imama poszli do urn wyborczych. Wtedy nasi politycy zaczną o nich zabiegać i w ten sposób islam bardzo szybko zdobędzie sobie w Europie pozycję, o której takim totalitarnym organizacjom jak Kościół Katolicki nie pomarzyć.

Kiedy myślę o tej zadziwiającej naiwności w stosunku do islamu nasuwa mi się skojarzenie z krucjatami dziecięcymi. Otóż w 1212 roku z Francji i Niemiec wyruszyły dziesiątki tysięcy dzieci, które chciały modlitwą i samą czystością swoich serc oswobodzić Ziemię Świętą z rąk muzułmanów. Francuskie dzieci zostały załadowane na okręty dwóch usłużnych kupców, którzy sprzedali je (nie okręty oczywiście, ale dzieci) mahometanom hurtem i w ten sposób trafiły one na targi niewolników, takie same jakie zgodnie z Koranem, szariatem i przykładem proroka Mahometa zorganizowali ostatnio bojownicy ISIS w Iraku i Syrii. Niemieckie dzieci zostały Bogu dzięki zatrzymane w Rzymie przez Innocentego III i zawrócone do domu. Teraz Niemcy się papieża nie słuchają, więc kto ich powstrzyma, aby z dziecięcą naiwnością nie rzucali się w ramiona mahometan? Krucjaty to były jednak inne czasu. Rozsądku było wiele więcej. Były to czasy ciemnego średniowiecza, kiedy to Dante Alighieri napisał Boską Komedię, jedno z epokowych dzieł europejskiej kultury. Tak opisuje tam męki Mahometa w piekle za karę, że stworzył religię, która wprowadziła przemoc i podziały wśród ludzi (Księga XXVIII):

Z dziurawej kadzi mniej wina wyciecze,

Ile krwi ciekło z rozciętego ducha,

Od samej brody aż poniżej brzucha;

Z kolan drgające zwisały jelita;

Widziałem serce, część wnętrza okryta

Raziła oczy czerwonością nagą.

Podczas gdym jego oglądał z uwagą,

Spojrzał, rękoma pierś rozdarł i rzecze:

«Patrz, ja, Mahomet, jak siebie kaleczę!

Przede mną Ali cały we łzach kroczy,

Twarz mu po czaszkę jedna rana broczy;

Szatan tu stoi i z naszej gromady

Każdego bierze na ostrze swej szpady;

Do tego fragmentu Boskiej Komedii odniósł się w lutym po zamachach w Paryżu podczas swojej wizyty w Rzymie Fabrice Hadjadj, francuski filozof i dramaturg, kilkanaście lat temu bohater głośnego nawrócenia na katolicyzm, a dziś członek Papieskiej Rady ds. Laikatu:  „Jesteście rzymianami, ale czy wasze racje są na tyle silne, by zdołały ustrzec Bazylikę św. Piotra przed losem bazyliki Hagia Sophia? Jesteście Włochami, ale czy potraficie się bić o „Boską Komedię, a może się jej wstydzicie, skoro Dante odważył się umieścić Mahometa w ósmym kręgu piekła?” – Wielkim echem odbiło się nad Tybrem to wystąpienie tego jednego z niewielu europejskich intelektualistów, który nie boi się myśleć i mówić to co myśli. Hadjadj przypomniał, że paryscy zamachowcy to obywatele francuscy, doskonale zintegrowani, żaden wypadek przy pracy, lecz prawdziwi synowie dzisiejszej Republiki, w pełni świadomi nicości i pustki, jaką oferuje młodemu człowiekowi Francja. Dlatego właśnie wybrali podporządkowanie się islamizmowi. Francuski filozof podkreśla, że młody człowiek potrzebuje nie tylko motywacji do życia, na przykład w postaci konsumpcji czy rozrywki, ale także motywacji do oddania życia i przekazywania życia. Poświęcenie i prokreacja są ze sobą ściśle powiązane. Słabość duchowa odbija się na demografii. Płodność zawsze jest sprawdzianem faktycznej nadziei. Więcej dzieci rodzą kobiety w burkach niż w spódniczkach mini. I tak wracamy do pojęcia narodu, ciągu pokoleń, którym rozpocząłem ten felieton. Fabrice Hadjadj przyznaje, że patrząc na duchowy i demograficzny kryzys Zachodu można się spodziewać, że to właśnie islam, uproszczona forma monoteizmu będzie dialektycznym końcem techno-liberalnej Europy, która wyrzekła się swych korzeni. Jako konwertyta podkreśla jednak na koniec, że jedynym ratunkiem dla naszej cywilizacji, dla osiągnięć Oświecenia, jest przyjęcie Światłości wieków, światłości Słowa i Boga wcielonego, która nie przygniata człowieka, lecz go przyjmuje z jego wolnością i słabościami. W tym też kontekście padło pytanie o gotowość do obrony Bazyliki św. Piotra i Dantego.

 

Na tegorocznym Mityngu Przyjaźni organizowanym co roku w Rimini przez wspólnotę Comunione e liberazione, w którym uczestniczył miedzy innymi premier Renzi, wystąpił ks. Joseph Shimshon Al-Bazi z Iraku, który był więziony i torturowany przez islamistów. Różaniec odmawiał, posługując się łańcuchem, którym był skuty. „Muzułmanie dobrze żyją z chrześcijanami tylko wtedy, kiedy są w mniejszości. Kiedy chrześcijanin żyje w środowisku muzułmańskim współistnienie dwóch religii jest niemożliwe” – powiedział ksiądz Al.-Bazi. Według niego doświadczenia współżycia chrześcijan z muzułmanami nie są zbyt dobre. Jego zdaniem Państwo Islamskie to prawdziwe oblicze islamu. Islamiści robią to samo, co robił Mahomet 1400 lat temu – powiedział iracki kapłan. Podkreślił on, że w walkach na Bliskim Wschodzie bynajmniej nie chodzi o ropę naftową, lecz o sam islam, o konflikt między sunnitami i szyitami. Przypomniał, że chrześcijanie byli tam prześladowani jeszcze przed pojawieniem się Państwa Islamskiego. Jego zdaniem najgorsze jeszcze przed nami. Kolejne pokolenia islamistów będą bardziej radykalne. „Muzułmanie umiarkowani chyba już nie istnieją” – powiedział proboszcz z Irbilu. Iracki kapłan ostrzega też Zachód: „Rak stoi u waszych drzwi. Zniszczą was. My chrześcijanie arabscy jesteśmy grupą, która zobaczyła złe oblicze islamu” – powiedział w Rimini ks. Al-Bazi. Jest to oczywiście wypowiedź bardzo subiektywna, wypowiedź człowieka, który widział wiele cierpienia zadawanego przez muzułmanów chrześcijanom. Jednak nie można jej ignorować.

Czy jednak nie istnieją różne twarze islamu? Istnieją jak najbardziej! Sam je znam. Istnieje islam tradycyjny, która jednak wobec islamu radykalnego niewiele ma do powiedzenia, choć jest w liczebnej większości. Istnieją gdzieś jacyś sufi, uważani przez sunnitów za heretyków. Pamiętajmy jednak, że nawet islam tradycyjny, jeśli tylko będzie gdzieś w większości i nie spotka sprzeciwu świeckiej władzy, będzie zaprowadzał swoje porządki. Podczas głosowania nad ‘Powszechną deklaracją praw człowieka i obywatela’ w 1947 r. wstrzymało się od głosu kilka państw, RPA (ze względu na oficjalny rasizm w tym kraju) i Arabia Saudyjska, ponieważ między innymi nie zgadzała się na równość mężczyzn i kobiet. Kraj, który w sensie dosłownym i przenośnym jest Mekką wszelkich islamskich fundamentalistów, wahabistów i salafitów, którzy w ostatnich latach tak lubią osiedlać się w Europie. Żeby wyliczyć te fundamentalne różnice między cywilizacją europejską ufundowaną na chrześcijaństwie, a cywilizacją jakiej przykładem jest Arabia Saudyjska, nie starczy palców u nóg i rąk.

Po Soborze Watykańskim II nastąpiła taka atmosfera, jakby wszystkie religie były mniej więcej takie same i tylko różniły się symbolami, zwyczajami i sposobem wypowiadania tych samych prawd. Sobór powiedział jednak coś innego: że w innych  religiach są także ziarna Bożej Prawdy. Czyli w cieście rodzynki, ale ciasto pozostaje ciastem ze swoim specyficznym smakiem. Niestety wielu wzięło się za wydłubywanie rodzynków nie próbując ciasta. A np. ciasto muzułmańskie różni się znacznie od naszego. Zapytajcie się np. co muzułmanie uważają o przykazaniu miłości nieprzyjaciół? Otóż oni się nim gorszą i uważają, że jest one przeciwne Woli Bożej. Jak przekazał Archanioł Gabriel słowa Allaha Mahometowi, a zapisał je jakiś chrześcijański mnich w Koranie, wrogów i nieprzyjaciół trzeba niszczyć oraz prześladować zawsze i wszędzie. I kropka, a nie jakieś tam miłości nieprzyjaciół, którą Jezus poleca swoim uczniom jako drogę do świętości.

 

brat Damian
O mnie brat Damian

br. Damian TJ. Urodzony 1968 Lublin, uczęszczał do liceum Zamoyskiego. Należał do związanego z „Solidarnością” Niezależnego Ruchu Harcerskiego, potem do podziemnego Stowarzyszenia Harcerstwa Katolickiego „Zawisza”. W 1987 wstąpił do nowicjatu Towarzystwa Jezusowego w Gdyni. Zakończył filozofię w Krakowie na Wydziale Filozoficznym TJ (specjalizacja „kultura, estetyka, mass-media, kino”). Praca dyplomowa u bp. Jana Chrapka. Od 1991 pracował w TVP, jako dziennikarz i producent. Przechodzi szkolenie telewizyjne w Kuangchi Program Service – Tajwan. W 1996 wyjechał na Syberię, gdzie organizuje Studio Telewizyjne „Kana” w Nowosybirsku. Korespondent TVP i Radia Watykańskiego. Pomaga w szkolenia dziennikarzy z Europy Wschodniej w „European Center for Communication and Culture” w Falenicy. W 1999 rozpoczyna studia podyplomowe w szkole filmowej w Moskwie. W tym samym roku składa śluby wieczyste. Studia kończy w 2004 filmem dyplomowym „Wybacz mi Siergiej”, który uzyskał liczne nagrody na międzynarodowych festiwalach http://www.forgivemesergei.com. Wyjeżdża do Kirgizji - praca charytatywna Kościoła Katolickiego (więzienia, domy inwalidów) i prowadzi Klub Filmowy przy Ambasadzie Watykanu w Biszkeku. W 2006 wyjeżdża na południe Kirgizji, pomaga przy zakładaniu nowych parafii w Dżalalabadzie i Oszu www.kyrgyzstan-sj.org . Buduje i kieruje Domem Rekolekcyjnym nad jeziorem Issyk Kul, gdzie co roku przebywa ponad 1000 dzieci (sieroty, inwalidzi, dzieci z ubogich rodzin, dzieci i młodzież katolicka, studenci muzułmańscy) www.issykcenter.kg . Zakłada Fundacje Charytatywną “Meerim Bulak – Źródło Miłosierdzia” i społeczną „Meerim nuru”. Kapelan więzienia - w tym zajęcia w grupie AA. 2012 w Pawłodarze (Kazachstan). 2012-13 w Domu rekolekcyjnym w Gdyni i w portalu Deon w Krakowie. 2013-14 w Moskwie – odpowiada za sprawy finansowe, prawne, organizacyjne i budowlane Instytutu Teologicznego św. Tomasza. Od 2014 pracuje w Radiu Watykańskim w Rzymie. Od IV 2016 pracuje w TVP przy przygotowaniu transmisji z ŚDM. Obecnie współpracuje z różnymi stacjami telewizyjnymi i redakcjami jako reżyser i dziennikarz. Pisze artykuły między innymi do „Poznaj Świat”, „Góry”, „Gość niedzielny” i „Opoka”. Od 2017 ekonom Apostolskiej Administratury w Kirgistanie, ekonom jezuitów w Kirgistanie, ekonom Fundacji "Meerim Nuru" i Centrum Dziecięcego nad j. Issyk-kul. Przewodnik wysokogórski: organizował wyprawy w Ałtaj, Sajany, Tuwę, Chakasję, na Bajkał, Zabajkale, Kamczatkę, Ałaj, Pamir i Tienszan, Półwysep Kolski. www.tienszan.jezuici.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo