Pisał tow. Lenin z ciężkiego wygnania w Poroninie w liście do innego towarzysza: „Ja dużo piszę, a Nadieżda (Krupska) zajmuje się ‘żenskim organom’”. W tym wypadku nie chodziło jednak o jakąś część żeńskiego ciała, lecz o kobiecy wariant bolszewickiego periodyku „Iskry”. Jak przystało na zakonnika jestem uważnym czytelnikiem ‘żenskowo organa’, czyli WO. Tam zawsze coś ciekawego dla męskiego ucha lub oka się znajdzie.
Panie z WO podsumowały ubiegający rok wyliczając 100 najważniejszych Polek AD 2016. Delikatnie mówiąc przegląd dosyć stronniczy – głównie uczestniczki Czarnych i KOD-marszów. Szybko jednak kartkuję na literę S. Nie mogły przecież rodzime feministki przepuścić najbardziej znanej dzisiaj Polki. I jest: Beata SZ.! Cóż czytam? 67 linijek inwektyw. A ja myślałem, że będzie choć jedno zdanie satysfakcji: Choć we wrogim obozie, to jednak Nasza, Baba. Nic z tego! Wstyd i zakała rodu ludzkiego, przepraszam, babskiego ta Beata. Na koniec cios poniżej pasa – choć lepiej powiedzieć „po cycach”, bo jak wiadomo piersi u kobiet to najczulsze miejsce. Więc nasze drogie feministki na koniec notki o Beacie Sz. walą bez ogródek: Beata to idiotka prowadzona na smyczy męskiego szowinizmu. Taka kizia bezmózgła, co to chłopu się wysługuje na najniższym poziomie. Brawo Panie feministki z WO! Mnie, męskiemu szowiniście nie mogłyście dać lepszego prezentu na Nowy Rok 2017. Dałyście wyborny przykład jak podpuszczone przez chłopów w najgorszym stylu jedna drugiej oczy jesteście gotowe wydrapać. Ponoć Picasso uwielbiał napuszczać jedną swoją kochankę na drugą, a potem spokojnie obserwować jak się po ziemi tarzają i włosy sobie nawzajem wyrywają. Cieszę się i rechoczę: baby jednak nie stać na minimum żeńskiej solidarności. Bez żadnej refleksji wykrwawiają się w męskich wojnach. Cóż ja mogę feministkom poradzić? Jedyne wyjście to zmiana płci Pani Beaty. Wtedy wszystko się poukłada po szufladkam, że to jednak ona chłopem była i dlatego taka wiedźma.
Abp. Henryk Hoser trafił do szpitala. Jak złośliwie zauważył jeden z moich współbraci, to po tym jak zaoferował się być mediatorem w wojnie polsko-polskiej. Widocznie dotarła do niego ta brutalna prawda, że nikt żadnej zgody i porozumienia nie chce. Hutu i Tutsi chcą walczyć do ostatniej kropli krwi. Idę po klasztorze i zatrzymuję się przed aulą, gdzie starszy ojciec ogląda „Samych swoich”: Kargul z Pawlakiem tłuką własne garnki i rwą własne koszule. Pięknie podsumowanie AD 2016 i proroctwo tego co nastąpi AD 2017. Mamy w Polsce dwa narody, żyjące przez miedzę, w jednym domu, a czasami nawet w jednym łóżku i tak będzie dalej dopóki nie dojdzie do jakiejś tragedii. Hutu i Tutsi naparzali się i będą się dalej naparzać. Na zdrowie i ku chwale Ojczyzny!
Komentarze